piątek, 24 października 2014

2. NAAAAAALEŚNIIIIIIIIIIIKI?!

Oglądajcie od 42 sekundy!

DZIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEEEŃŃŃŃŃŃŃŃŃŃŃ DOBRY BARDZO, TUTAJ MAGDA I BARTEK !
Witamy was w te piękne piątkowe popołudnie, przegraliśmy cały dzień w The Sims 4, CZY WY WIECIE JAKIE TO UCZUCIE ?! Bo my już tak...
Jest w ..uj zimno, nie chce się nam wychodzić a zarazem nic robić, więc wstawiamy Wam foodporn, specjalnie dla Agnieszki. Możemy się założyć że nie uzbroiłaś się w jedzenie (jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to odsyłamy do komentarzy z poprzedniego posta)

Pytanie 1: Czy lubisz naleśniki ?

A: Tak, lubię.
B: Oczywiście, że lubię.
C: A czy można nie lubić naleśników ?!

Jeżeli odpowiedziałeś/aś dobrze na powyższe pytanie, oto pomysł na zajebiste naleśniki:

Naleśniki a` la Magtek, czyli naleśniki ze szpinakiem, parówkami i żółtym serem.


Składniki na ciasto (na około 6 dużych ale cienkich):
150 g mąki
2 jajka
250 ml mleka
szczypta soli
woda mineralna lub zwykła woda

Składniki na farsz:
500 g szpinaku
3 parówki
200 g sera żółtego
Przyprawy według gustu

Przygotowanie:
 Mąkę przesiać, dodać jajka, mleko i sól. Zmiksować wszystko. Wcześniej rozgrzać patelnię z łyżką oleju. Potem gotową masę wlewać chochlą na patelnię (nam wystarczała jedna na naleśnika). Smażyć z obu stron na rumiano.
Skroić parówki, zetrzeć żółty ser. Szpinak smażyć na patelni póki się nie zrobi taka jakby "papka", dodać przyprawy i odrobinę żółtego sera i skrojone parówki. Gotowy farsz odłożyć do wystygnięcia. Po wystudzeniu, nakładać farsz na naleśniki i zawinąć. Wszystkie naleśniki ułożyć na blaszce, posypać je żółtym serem i wstawić do piekarnika póki ser się nie zarumieni. 



bonus: moje skarpetki

Dajcie znać jak Wam smakowało,
Smacznego !

niedziela, 12 października 2014

1. Witajcie Nieznajomi


Cześć, tu Magda i Bartek, w skrócie Magtek.
Magda ma lat 19, Bartek 20, studiujemy razem i tak jakoś niedawno minął rok odkąd się znamy, a jeszcze bardziej niedawno minęły trzy miesiące odkąd jesteśmy parą. I to nie byle jaką parą, bo parą najgupszych, ale zarazem i najszczęśliwszych gupków na tym całym gupkowatym świecie.
Słowa wstępu najzwyczajniej pomijamy, bo nie wiemy co powiedzieć. Początki zawsze są najtrudniejsze. 
Tak żeby rozluźnić atmosferę, to możemy opowiedzieć historyjkę z dzisiejszego dnia.

Jako, że ja (Magda) mieszkam na wsi, no to wiadomo krówki, świnki i inne zwierzątka czasem są tutaj spotykane. Jakoś około godziny 17 postanowiliśmy pójść do sklepu, idziemy sobie, idziemy, a tu nagle... Krowa! I to nie byle jaka, bo w łaty. Krowa ta, mierzyła nas wzrokiem. I to nie byle jakim, bo łaciatym. Bartek również mierząc ją wzrokiem:
- Co się tak patrzysz?!
Krowa, jak to krowa, nie odpowiedziała.
Jednak idziemy dalej, rozmawiamy, krowa już (przeze mnie) zapomniana, nagle odzywa się:
- MUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!
Bartek na to, dumny z siebie:
- Widzisz? Boi się mnie!

I jak tu go nie kochać? NAWET krowa się go boi!

Jako, że nie mamy zdjęcia krowy, to podzielimy się z Wami naszym dzisiejszym foodpornem.
Kurczak i schabik, na tym grzybki z cebulką i natką pietruszki, posypane żółtym serem, obok dumnie leżą serowe ziemniaczki. Mniam.